O KONFERENCJI
Najpierw trochę historii
Kilkanaście lat temu, o. Adam Szustak OP – znany dzisiaj wszystkim duszpasterz, dominikanin, vloger, w piątkowe wieczory, w krakowskim Duszpasterstwie Akademickim “Beczka”, głosił konferencje pt. “Pomarańczarnia”. Z pasją i zaangażowaniem przechodził przez „Pieśń nad Pieśniami”, komentując każdy wers i prowadząc młodzież akademicką przez proces budowania miłości, jednocześnie odkrywając piękno człowieczeństwa.
Za każdym razem, sala wypełniona była po brzegi studentami, którzy z zapartym tchem słuchali Szustaka. Z czasem, ze względu na tak duże zainteresowanie, spotkania przeniesiono z klasztornej krypty do znacznie większej auli. Stały się też początkiem Fundacji MALAK i doprowadziły do wydania audiobooka „Pachnidła” ( w bardzo dużym skrócie).
Pachnidła 10 lat później
Czy zastanawialiście się kiedyś, jaki jest pierwotny pomysł Pana Boga na relacje między kobietą a mężczyzną? W większości interesuje nas “nasz” pomysł. Na małżeństwo, naszego męża czy żonę. Prawdziwy koncert życzeń.
Na całe szczęście dla nas, o. Adam Szustak w swoich przemyśleniach opartych na „Pieśni nad Pieśniami”, odkrywa przed nami piękno i głębię tej relacji. Robi to- jak zawsze – z właściwym sobie humorem, który uwielbiamy.
Niby wszyscy to wiemy, że wzajemna relacja między kobietą a mężczyzną, to nie tylko fizyczna bliskość, ale przede wszystkim duchowe i emocjonalne połączenie. Adam Szustak podkreśla, że kluczem do budowania tej relacji są: wzajemny szacunek, zrozumienie i akceptacja. To nie jest tylko praca nad sobą, ale także nad relacją z drugą osobą. Przenosząc to na realia współczesnego świata, zachęca nas do tego, abyśmy nie bali się kochać i być kochanymi. Abyśmy nie bali się pokazywać swoich uczuć i budować relacji opartych na prawdzie.
W dzisiejszych czasach, kiedy relacje międzyludzkie są często płytkie i ulotne, warto wrócić do pierwotnego zamysłu Pana Boga i budować je na solidnych fundamentach miłości. I o tym jest ta konferencja.
“Miłość to jest robota. Robota wzięta zpewnej świadomości tego kim jesteśmy i tego co między nami się wydarza i może wydarzać. I chęć w rękach, aby tę robotę wykonywać! Każdego dnia!”
fragment konferencji
W części pierwszej
Adam Szustak OP nie owija w bawełnę. Mówi wprost- małżeństwo to nie tylko romantyczne chwile i wspólne plany na przyszłość. To przede wszystkim ciężka praca, która wymaga zaangażowania i poświęcenia. Aby związek był trwały, potrzebny jest wysiłek obu stron. Tak, dobrze widzicie, wysiłek. Wspólne życie to nieustanne kompromisy. Trzeba umieć słuchać, wyrażać swoje potrzeby i szanować granice partnera. Jak to? A tak, że spotykają się dwie osoby z różnych światów i kontekstów. Nie ma możliwości, by układało się bez problemów.
Umieść mnie jak pieczęć na swoim sercu- o. Szustak analizuje cztery różne rodzaje pieczęci. A serce, przypomnijmy, w hebrajskim rozumiane jest jako: wnętrze, wola i umysł. Miłość jest twarda i niezachwiana jak otchłań, nic jej nie jest w stanie zatrzymać. Bez względu na tysiące problemów, jeśli chcesz, zawsze znajdziesz sposób, by poszukać rozwiązania.
Wielu mogą zaskoczyć słowa ojca Adama dotyczące zazdrości. W hebrajskim zazdrość oznacza gorliwe i usilne staranie. Zmienia się perspektywa, prawda? Jeśli czujesz zazdrość, nie strzelasz przysłowiowego focha, ale starasz się jeszcze bardziej. W ogóle pada tutaj dużo słów o miłości po to, by na koniec stwierdzić, że nie wiemy czym ona jest. Tajemnica w niej zawarta nie jest do ogarnięcia przez nas, ludzi.
Co dalej?
Szustak zapoznaje nas z czterostopniowym schematem psucia więzi małżeńskiej. To jest taki schemat? Psucia więzi? Otóż jest. Początkiem wszystkiego jest komunikacja, a raczej jej brak. Pierwszym etapem psucia się relacji wg ojca jest krytyka. Ranimy się na wiele różnych sposobów, bo nie potrafimy być w skardze. Jaka jest różnica? Skarga lokalizuje problem, nie osobę, co bardzo wiele zmienia. Drugim etapem jest zachowanie obronne, czyli odbicie krytyki. To naturalna reakcja, która niestety nie prowadzi do rozwiązania problemu. Etap trzeci to pogarda. Następuje, kiedy zaczynasz czuć się lepszy lub lepsza od swojego partnera/partnerki. Nie trzeba dodawać, że to tylko pogłębia konflikt. Wreszcie ostatni, czwarty etap, w którym budujesz mur. Jesteś już ponad pogardą, zatem nic dodać, nic ująć, ten etap często oznacza po prostu koniec małżeństwa. Na szczęście nie musi do tego wszystkiego dojść. I o tym w kolejnej części .
W części drugiej
Ojciec Adam Szustak opowiada, jak zadbać o relacje, aby trudne sytuacje nie prowadziły do konfliktów. Daje osiem konkretnych narzędzi, rad, które pomogą lepiej zrozumieć i siebie, i partnera. Pierwsza rada. Jak się do siebie odnosicie? Pomyśl. Relacje wymagają troski, a to oznacza wzajemne zrozumienie i wsparcie. Kiedy partner przechodzi przez trudny okres, ważne jest, abyś był/była obok niego, oferując swoje wsparcie i zrozumienie. Podziękuj, że jest z Tobą w tej sytuacji. To proste działanie może zbudować most zaufania i wzajemnej troski. Na przykład, jeśli Twój partner wraca zmęczony po ciężkim dniu pracy, powiedz mu, jak bardzo cenisz jego wysiłek. Druga rada. Koncentracja na problemie nie zawsze jest rozwiązaniem. W trudnych sytuacjach, zamiast skupiać się wyłącznie na problemie, zapytaj siebie, jak możesz- w tej sytuacji- zaopiekować sobą i partnerem. Przykładowo, jeśli kłócicie się o finanse, spróbuj spojrzeć na sytuację z perspektywy emocji i potrzeb Was obojga. Trzecia rada. Aktywne słuchanie i empatia. Kiedy partner wyraża swoje uczucia, nie przerywaj, nie oceniaj, po prostu słuchaj. To pomoże Wam obojgu poczuć się zrozumianymi. Czwarta rada. Trójpolówka i wersje wydarzeń. Kiedy napotykacie problem, zastosujcie tzw. trójpolówkę, czyli zasadę trzech stopni działania: identyfikacja problemu, modlitwa (lub medytacja) i wspólne szukanie rozwiązania. Pamiętaj, że w małżeństwie nie ma jednej wersji wydarzeń – każda strona ma swoje własne uczucia i perspektywę. Na przykład, jeśli macie różne zdania na temat wychowania dzieci, zacznijcie od identyfikacji, co dokładnie jest problemem, potem wspólnie porozmawiajcie o swoich uczuciach i potrzebach, a na końcu poszukajcie kompromisowego rozwiązania. Piąta rada: Temperatura emocji. W momentach konfliktowych ważne jest, aby kontrolować swoją temperaturę uczuć. Naucz się robić przerwę, kiedy emocje zaczynają sięgać zenitu. Schemat wzrostu temperatury może pomóc w zrozumieniu, na którym etapie jesteś. Pierwszy etap to relaks, kiedy nic się nie dzieje. Drugi, to relaks w działaniu ( czasami coś może cię poruszyć, ale nie negatywnie) . Trzeci etap to codzienne stresy, które już są negatywne i czwarty, czyli zdenerwowanie, które nosimy w środku. Kiedy czujesz, że zbliżasz się do kolejnego, do etapu złości, weź głęboki oddech i zaproponuj przerwę w rozmowie. Szósta rada. Złość jest naturalnym uczuciem i z pewnością się pojawi. Ważne jest, aby nie pozwolić jej przejąć kontroli. Kiedy czujesz złość, spróbuj zidentyfikować jej przyczynę i porozmawiać o tym z partnerem w spokojny sposób. Na przykład, jeśli czujesz się zaniedbywany, zamiast wybuchać, powiedz partnerowi, jak się czujesz i co Cię martwi. Siódma rada. Kiedy emocje są zbyt gorące, rozmowa jest bezowocna. Dlatego ważne jest, aby nauczyć się rozpoznawać momenty, kiedy potrzebna jest przerwa. Przykładowo, jeśli zaczynacie krzyczeć na siebie, to znak, że czas na chwilę przerwy, aby ochłonąć i wrócić do rozmowy w spokojniejszym stanie. Ósma rada: Raz w tygodniu warto zwołać “Kapitułę win”. To regularne spotkanie, podczas którego omawiacie wszystkie nierozwiązane sprawy. Nie ma czegoś takiego jak „zapomnijmy o tym”. Regularne rozmowy o problemach pomagają zapobiegać ich nawarstwianiu się i pozwalają na bieżąco rozwiązywać konflikty. Na przykład, ustalcie, że każdego piątku wieczorem poświęcicie godzinę na rozmowę o tym, co Was martwi, co chcielibyście zmienić i jak możecie sobie wzajemnie pomóc. Pamiętajcie, że budowanie zdrowej relacji to proces wymagający czasu, cierpliwości i wzajemnej troski. Zastosowanie tych ośmiu rad pomoże Wam lepiej zrozumieć siebie nawzajem i skutecznie radzić sobie z trudnymi sytuacjami.
Dalej o. Adam Szustak OP mówi o największym wrogu małżeństwa. Co nim jest? Nasza własna strefa komfortu. To ona powoduje największe spustoszenie w relacjach. Strefą komfortu nazywamy naszą tożsamość, która obejmuje nasze zwyczaje, sposób bycia, ubierania się i jedzenia. Wchodząc w małżeństwo, łączymy dwie różne strefy komfortu. Małżeństwa rozpadają się, ponieważ jedna ze stron nie chce wyjść ze swojej.
O koncepcji pięciu języków miłości możecie przeczytać w „Akrobatyce małżeńskiej”, dlatego podczas konferencji o. Adam powołuje się na inną książkę pt. „Szczęść Boże Młodej Parze” – tutaj mamy sposoby odbierania miłości. Każdy z nas ma inny. Jedni są wzrokowcami, inni słuchowcami, a jeszcze inni kinestetykami. Aby zrozumieć swojego partnera, musimy nauczyć się żyć w jego świecie, chcieć nauczyć się jego języka.
Miłość to robota, którą trzeba wykonywać na co dzień, dlatego o. Adam proponuje ćwiczenie do wykonania w domu. Jedno polega na stworzeniu listy minimum trzydziestu drobnych rzeczy, które sprawiają, że czujemy się kochani. Możemy na przykład zapisać: „Codziennie przed wyjściem do pracy, przytul mnie”. Następnie wymieniamy się tymi listami z naszym partnerem i raz na dwa tygodnie przeglądamy je, aby upewnić się, że wciąż dbamy o nasze potrzeby.
Bycie w małżeństwie, to najważniejsza rzecz w twoim życiu. Co jest paliwem w małżeństwie? Czas spędzany razem. Ile czasu spędzacie razem? Bycie ze sobą jest probierzem małżeństwa.
W tej części dostało się też kobietom. Chociaż można śpiewać za Renatą Przemyk:
Babę zesłał Bóg
Raz mu wyszedł taki cud
To ten cud ma wiele za uszami. O tym możecie posłuchać w drugiej części.
W części trzeciej
Żeby było po równo dostaje się mężczyznom. Bo – czas na Danutę Rinn–
Gdzie ci mężczyźni,
Prawdziwi tacy,
Orły, sokoły, herosy,
Gdzie ci mężczyźni,
Na miarę czasów,
Gdzie te chłopy?
Krótko mówiąc- Panowie mają wady. Może nawet więcej, ale jeśli mężczyzna puka do drzwi, to znaczy pragnie naprawić to, co zostało utracone i trzeba dać mu szansę. Konkluzja.
Duża wada? Męskie poczucie wyższości, które często prowadzi do problemów w związku. Mężczyźni mają tendencję do myślenia, że wiedzą lepiej, oj mają, co może być irytujące dla kobiet. Mężczyzna powinien stale zadawać sobie pytanie: czy ja czegoś nie robię, co by psuło nasze bycie razem? Jeśli odpowiedź jest twierdząca, zamiast się wycofać, powinien stawić czoła problemom ( historia Józefa, który stanął na wysokości zadania, pokazuje, że warto walczyć).
Mężczyzna bez kobiety sobie nie poradzi. W Księdze Rodzaju Adamowi zostaje zesłana Ewa, kiedy ten ma nazywać zwierzęta. Zresztą, nie tylko w słowie, kobieta jest silniejsza od mężczyzny, co wyraźnie pokazują statystyki.
Związki są jak delikatne rośliny – wymagają troski i uwagi. Mężczyźni muszą zrozumieć, że ich partnerki nie są wrogami, ale sojusznikami w życiu.
Dbałość o siebie to klucz do szczęścia. W końcu, relacje to praca zespołowa.
Tej konferencji nie warto słuchać tylko dla przyjemności (choć wiele razy uśmiejesz się prawie do łez). Ona ma sens tylko wtedy, gdy treści w niej zawarte przełożą się na konkretne działanie i budowanie na nowo relacji z drugim człowiekiem.
Całkowity dochód ze sprzedaży w sklepie Malak przeznaczony jest na działania i pomoc charytatywną realizowaną przez Fundację Malak.